piątek, 30 maja 2014

Rozdział 4


     Kiedy dotarłam do domu moich rodziców nie było. Podeszłam pomału do blatu, gdzie znalazłam notkę rozerwaną w połowie.
     Elouise,
     Poszłam do spożywczaka. Tata jest w pracy. Gdyby coś się stało zadzw....
     Przestałam czytać. Gdyby coś się stało, zaśmiałam się z ironią. 
     Poczułam zapach nikotyny. Odnalazłam w kieszeni opakowanie z papierosami i zacisnęłam na nim spocone palce.
     Strach nie może ci nic zrobić chyba, że mu na to pozwolisz. Pamiętam jak matka powiedziała mi te słowa, wcale nie tak dawno temu. Ale ja się nie bałam.
     A powinnam.
     Wraz z moją nowo powstałą odwagą, zeszłam do piwnicy. Drzwi skrzypnęły gdy je otworzyłam, a powietrze z wnętrza pomieszczenia wypełniło moje płuca silnym zapach nikotyny.
    – Halo? – zapytałam pomiędzy przerwami w kaszlu.
     Jeden krok w dół. Skrzyp
     Kolejny. Skrzyp
     Trzeci i czwarty. Skrzyp
     Spojrzałam pomiędzy schodki by sprawdzić, czy jest coś co mogłoby mnie chwycić za kostki - to nazywam paranoją.
     Promienie słońca okryły dym swoją złotą barwą podobnie jak dzieje się w lecie z fałdami zasłon, które zostają pokryte żółcią dnia. Zmrużyłam oczy, starając się dostrzec w ciemności sylwetkę powstającą z mroku. Przetarłam oczy, a obraz stawał się wyraźniejszy z każdą łzą, która wypłynęła z mojego oka.
    Odwróciłam się i pobiegłam ku drzwiom, potykając się o stopnie, niczym tchórz, którym jestem.      
    Chwyciłam za gałkę potrząsając nią zbyt wiele razy.
    – Boże.. – zaczęłam błagać. Wzięłam głęboki oddech próbując nie połknąć mojej śliny bez krztuszenia się. Wbiłam paznokcie w drzwi tak mocno, że krew zaczęła przedostawać się na powierzchnię. – Kurwa!
    – Elouise - krzyknął, aby zwrócić moją uwagę.
     Na okrągło powtarzałam w głowie słowa matki. Zamknęłam oczy.
    – Odejdź. Idź sobie!
    – Iść sobie? – zapytał – To JA powinienem mówić to TOBIE! Jesteś w MOIM domu!
    – Odejdź! – krzyknęłam tupiąc nogą. Nie wiem dlaczego akurat TO miałoby zadziałać.
    – Myślałem, że się mnie nie boisz? zajęczał równie głośno jak ja, jeśli nie głośniej.
    – ODEJDŹ! wrzasnęłam najgłośniej jak potrafiłam. Kiedy otworzyłam oczy jego już nie było.        
     Mój oddech znowu powrócił do normy, a drzwi huśtały się luźno na zawiasach.
     Szybko pobiegałam do kuchni, złapałam pojemnik z solą i popędziłam do swojego pokoju. 
     Frontowe drzwi się otwierają, słyszę głos matki, który ma mnie zawiadomić kto zjawił się w domu. Wraz z tym dźwiękiem zatrzaskuję sypialnię i wysypuję strużki soli wzdłuż linii mojego pokoju. Raz widziałam w filmie, że to odstrasza złe moce, a przynajmniej trzyma je z daleka. To głupie, wiem, ale może zadziałać. Do tego jestem zdesperowana. Przez umysł przechodzi mi obraz jego twarzy. Była taka ludzka. Symetrycznie wyrzeźbiona w mojej głowie.
Przeskakując przez moją nową linię obrony, zbiegłam na dół wpadając na swoją matką.
    – Hej, spokojnie zaśmiała się.
    – Mamo, coś jest w naszym domu bąknęłam.
    – Co? zaśmiała się nerwowo.
    – Widziałam go... Jest mniej więcej taki wysoki wstałam na krześle, aby to lepiej zobrazować Wiesz co mam na myśli?
    – El, czy ty się dobrze czujesz? przyłożyła rękę do mojego czoła, odkładając jednocześnie zakupy.
    – Czuję się dobrze, znaczy.. Tak jakby...Proszę, uwierz mi. Jest taki...
    – Wyrzuć to z siebie zwęziłam oczy. Odwróciłam wzrok.
    – On jest niematerialny...?
   – Jasne, że jestem znajomy głos zaśmiał się przez kuchnię. Pojawił się oparty o ladę ze złośliwym uśmieszkiem na twarzy. Zacisnęłam pięści wypełniając gniewem każde miejsce, które wcześniej było przerażone.
    – Chcesz herbaty? spytała mnie spokojnie.
    – Mamo! krzyknęłam, wskazując na niego. Jej reakcja mówi mi, że jedynie ja jestem świadoma jego obecności. Jest tutaj zdenerwowana wskazywałam na diabelsko przystojnego chłopaka, czego nie chciałam do końca przyznać.
    – Odpuść przewróciła jedynie oczami i podeszła do gotującej się w czajniku wody.
    – Nie może mnie usłyszeć. Mam na to wpływ, czy tak, czy nie. To i tak mnie męczy bądź co bądź.
    – Mówiłam ci żebyś sobie poszedł zmarszczyłam brwi.
    – Odejdę jedynie kiedy naprawdę zapragniesz abym zniknął przeskoczył przez ladę i podchodząc ku mnie. Ogarnął mnie dreszcz gdy przeszedł obok mnie ku czajnikowi z herbatą, chwytając go i napełniając kubek.
    – Chcę –  powiedziałam.
     Harry wybrał miętowe liście herbaty z parapetu, umieścił je w kubku i przysunął go w moją stronę. Biorę ją.
    – Cholera, tęsknię za takimi rzeczami jak robienie herbaty wzdycha siadając na blacie.
    – Idź sobie powiedziałam po raz kolejny. Po cichu pospieszam swoja matkę. Nie czuje się na tyle komfortowo, aby przebywać w jednym pomieszczeniu z Tym.
    – Nie zadziała jeśli nie masz tego na myśli uśmiechnął się delikatnie.
    – Ależ mam odstawiam herbatę na bok.
    – Czyżby?
    – Z kim rozmawiasz? moja matka wchodzi do kuchni zawiązując włosy w kucyka. Zamawiam jedzenie na wynos mówi nim zdążam jej jeszcze odpowiedzieć na pytanie.
    – Odpuść sobie, Elouise. Ona ci nie uwierzy.
    – O, dzięki mama wzięła herbatę i poszła z nią do salonu.
    – Nie! krzyknął Harry.
    – Co? mama prychnęłam odwracając się Przepraszam, myślałam, że zaparzyłaś ją dla mnie. Jezu...
    – Mamo! To był on. To on powiedział, żebyś tego nie robiła! Usłyszałaś go!
    – Elouise R Lumiere, jeżeli nie przestaniesz z tymi opowieściami o duchach w trybie natychmiastowym możesz zapomnieć o świętowaniu twoich urodzin w przyszłym tygodniu powiedziała rygorystycznie Marsz do pokoju. Już.
    – Jasne fuknęłam i gdy weszłam do pokoju zatrzasnęłam za sobą drzwi.
    – Przerażam cię? jego głos wydobył się z kąta naprzeciwko mnie. Spojrzałam przez balkon zadając sobie w myślach to samo pytanie.
    – Strach nie może ci nic zrobić chyba, że mu na to pozwolisz powiedziałam cicho cytując upartą kobietę, która została na parterze. Czego tak naprawdę chcesz?
    – Poczytaj ze swoich fusów, Elouise. No i posprzątaj swój bałagan.
     Sól została zdmuchnięta w moim kierunku. Opadłam na drzwi i zjechałam po ich wierzchu ku dołowi, gdzie pozostały resztki soli, które powinny trzymać go z daleka. Naumyślnie uderzyłam głową o drzwi.
     Gdy podniosłam wzrok jego już nie było. Poczułam przyjemne uczucie, jak gdyby ktoś mnie powitał.
     Zdecydowałam, chwyciłam kubek z herbatą i wypiłam ją najszybciej jak mogłam, zostawiając na spodzie resztkę cieczy. Następnie zaczęłam się przyglądać fusom spod różnych kątów.
    – Wyjście* to właśnie powiedziały fusy.




     *tłumacz. wyjście z sytuacji


►▫◄
Buuuuu! Jak tam kochani po rozdziale? Ja zawsze mam ciarki i gęsią skórkę, kiedy sobie to wyobrażam, a wy? :) Teraz byle do next rozdziału, coraz ciekawiej... <3 Mam nadzieję, że będzie więcej komentarzy i was!

- Szanella

30 komentarzy:

  1. Uwielbiam, chociaż to mnie przeraża 😆

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Harry jako duch awww ;3 tak w ogóle to ciekawe co się mu stało, że jest duchem ;) anyway rozdział świetny, trzymający w napięciu do końca !
    czekam na nexta xx
    @sluumberr

    OdpowiedzUsuń
  4. ljkbhdiwehfiouw
    to tak przerażająco fajne *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. Awww...to przerażające!! O.o
    Kocham to fanfiction <3<3
    Czekam na next ;-) xoxo.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam <3 aż mam dreszcze :p

    OdpowiedzUsuń
  7. możesz mnie informować o nowych rozdziałach?
    @luuvmyshakira

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak nazywa się ta piosenka w tle?, a tak poza tym to super rozdział!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Super rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  11. Boże, to jest świetne!
    Uwielbiam takie przerażające ff itp
    Koocham
    Rozdział mega

    Czekam na następny piątek :D

    @lvlypayxxn

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham twojego bloga!!! I nie mogę się doczekać na next!

    OdpowiedzUsuń
  13. ooo kurwa rozdzial zajebisty czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  14. o kurde...
    jeszcze nie czytałam takiego ff gdzie Harry jest duchem. Właśnie znalazłam go i przeczytałam wszystkie rozdziały. Na pewno tu zostanę i będę czytać :)
    Czy możesz mnie informować o nowych rozdziałach?
    @NiamsLov

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam ♥ ♥ Robi się coraz ciekawiej

    OdpowiedzUsuń
  16. jeezu *zgon* nie mogę doczekać się dalszych rozdziałów

    OdpowiedzUsuń
  17. Zajebisty fhfdhhhg
    To było obrzydliwe jak wbiła te paznokcie w drzwi aż do krwi, brrr aż ciary miałam

    OdpowiedzUsuń
  18. To było straszne... :o
    Czy tylko ja tak się bałam???

    OdpowiedzUsuń
  19. Niesamowity <33

    OdpowiedzUsuń
  20. Wspanialy*,* ~Mariolo

    OdpowiedzUsuń
  21. no dobra, mimo, że Harry mnie trochę przeraża to takiego zniosłabym w swoim domu. :D nie mogę doczekać się następnego rozdziału!! ^^ <3

    + zapraszam na pierwsze tłumaczenie ciekawego, intrygującego i przerażającego fanfiction "STALKED". :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetne, świetne, świetne <3
    W końcu jakieś fanfiction w moim kilmacie <3
    O wiele wiele wiele wieeele... lepsze od takich w którym dziewczyna potyka się, pomaga jej wstac ktoś z 1D, bierze od niej numer, randka, numerek i forever together xD Kc za tłumaczenie *^*

    OdpowiedzUsuń
  23. ehh i co gdzie kolejny? -_- nie ma to jak pisac, ze bedzie w piatek i go nie dodac :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przepraszam miałam swoje powody. Właśnie dodałam.

      Usuń
  24. czy te blog został zawieszony czy coś?
    bo rozdziału nie ma już ponad 2 miesiące...
    trochę smutno bo mogłaś nam chociaż dać znać że nie będziesz teraz pisać :C

    OdpowiedzUsuń