Kiedy dotarłam do domu moich rodziców nie było. Podeszłam pomału do blatu, gdzie znalazłam notkę rozerwaną w połowie.
Elouise,
Poszłam do spożywczaka. Tata jest w
pracy. Gdyby coś się stało zadzw....
Przestałam czytać. Gdyby coś się stało,
zaśmiałam się z ironią.
Poczułam zapach nikotyny. Odnalazłam w
kieszeni opakowanie z papierosami i zacisnęłam na nim spocone palce.
Strach nie może ci nic zrobić chyba, że
mu na to pozwolisz. Pamiętam jak
matka powiedziała mi te słowa, wcale nie tak dawno temu. Ale ja się nie bałam.
A powinnam.
Wraz z moją nowo powstałą odwagą, zeszłam
do piwnicy. Drzwi skrzypnęły gdy je otworzyłam, a powietrze z wnętrza
pomieszczenia wypełniło moje płuca silnym zapach nikotyny.
– Halo? – zapytałam pomiędzy przerwami w
kaszlu.
Jeden krok w dół. Skrzyp
Kolejny. Skrzyp
Trzeci i czwarty. Skrzyp
Spojrzałam pomiędzy schodki by sprawdzić,
czy jest coś co mogłoby mnie chwycić za kostki - to nazywam paranoją.
Promienie słońca okryły dym swoją złotą
barwą podobnie jak dzieje się w lecie z fałdami zasłon, które zostają pokryte
żółcią dnia. Zmrużyłam oczy, starając się dostrzec w ciemności sylwetkę
powstającą z mroku. Przetarłam oczy, a obraz stawał się wyraźniejszy z każdą
łzą, która wypłynęła z mojego oka.
Odwróciłam się i pobiegłam ku drzwiom,
potykając się o stopnie, niczym tchórz, którym jestem.
Chwyciłam za gałkę
potrząsając nią zbyt wiele razy.
– Boże.. – zaczęłam błagać. Wzięłam
głęboki oddech próbując nie połknąć mojej śliny bez krztuszenia się. Wbiłam
paznokcie w drzwi tak mocno, że krew zaczęła przedostawać się na powierzchnię. – Kurwa!
– Elouise - krzyknął, aby zwrócić moją
uwagę.
Na okrągło powtarzałam w głowie słowa
matki. Zamknęłam oczy.
– Odejdź. Idź sobie!
– Iść sobie? – zapytał – To JA powinienem
mówić to TOBIE! Jesteś w MOIM domu!
– Odejdź! – krzyknęłam tupiąc nogą. Nie
wiem dlaczego akurat TO miałoby zadziałać.
– Myślałem, że się mnie nie boisz? –
zajęczał równie głośno jak ja, jeśli nie głośniej.
– ODEJDŹ! – wrzasnęłam najgłośniej jak
potrafiłam. Kiedy otworzyłam oczy jego już nie było.
Mój oddech znowu powrócił do normy, a drzwi huśtały się luźno na zawiasach.
Szybko pobiegałam do kuchni, złapałam
pojemnik z solą i popędziłam do swojego pokoju.
Frontowe drzwi się otwierają,
słyszę głos matki, który ma mnie zawiadomić kto zjawił się w domu. Wraz z tym
dźwiękiem zatrzaskuję sypialnię i wysypuję strużki soli wzdłuż linii mojego
pokoju. Raz widziałam w filmie, że to odstrasza złe moce, a przynajmniej trzyma
je z daleka. To głupie, wiem, ale może zadziałać. Do tego jestem zdesperowana.
Przez umysł przechodzi mi obraz jego twarzy. Była taka ludzka. Symetrycznie
wyrzeźbiona w mojej głowie.
Przeskakując przez moją nową linię
obrony, zbiegłam na dół wpadając na swoją matką.
– Hej, spokojnie – zaśmiała się.
– Mamo, coś jest w naszym domu –
bąknęłam.
– Co? – zaśmiała się nerwowo.
– Widziałam go... Jest mniej więcej taki
wysoki – wstałam na krześle, aby to lepiej zobrazować – Wiesz co mam na myśli?
– El, czy ty się dobrze czujesz? –
przyłożyła rękę do mojego czoła, odkładając jednocześnie zakupy.
– Czuję się dobrze, znaczy.. Tak
jakby...Proszę, uwierz mi. Jest taki...
– Wyrzuć to z siebie – zwęziłam oczy.
Odwróciłam wzrok.
– On jest niematerialny...?
– Jasne, że jestem – znajomy głos zaśmiał
się przez kuchnię. Pojawił się oparty o ladę ze złośliwym uśmieszkiem na
twarzy. Zacisnęłam pięści wypełniając gniewem każde miejsce, które wcześniej
było przerażone.
– Chcesz herbaty? – spytała mnie
spokojnie.
– Mamo! – krzyknęłam, wskazując na niego.
Jej reakcja mówi mi, że jedynie ja jestem świadoma jego obecności. – Jest
tutaj – zdenerwowana wskazywałam na diabelsko przystojnego chłopaka, czego nie
chciałam do końca przyznać.
– Odpuść – przewróciła jedynie oczami i
podeszła do gotującej się w czajniku wody.
– Nie może mnie usłyszeć. Mam na to
wpływ, czy tak, czy nie. To i tak mnie męczy bądź co bądź.
– Mówiłam ci żebyś sobie poszedł –
zmarszczyłam brwi.
– Odejdę jedynie kiedy naprawdę
zapragniesz abym zniknął – przeskoczył przez ladę i podchodząc ku mnie.
Ogarnął mnie dreszcz gdy przeszedł obok mnie ku czajnikowi z herbatą, chwytając
go i napełniając kubek.
– Chcę – powiedziałam.
Harry wybrał miętowe liście herbaty z
parapetu, umieścił je w kubku i przysunął go w moją stronę. Biorę ją.
– Cholera, tęsknię za takimi rzeczami jak
robienie herbaty – wzdycha siadając na
blacie.
– Idź sobie – powiedziałam po raz
kolejny. Po cichu pospieszam swoja matkę. Nie czuje się na tyle komfortowo, aby
przebywać w jednym pomieszczeniu z Tym.
– Nie zadziała jeśli nie masz tego na
myśli – uśmiechnął się delikatnie.
– Ależ mam – odstawiam herbatę na bok.
– Czyżby?
– Z kim rozmawiasz? – moja matka wchodzi
do kuchni zawiązując włosy w kucyka. – Zamawiam jedzenie na wynos –mówi nim
zdążam jej jeszcze odpowiedzieć na pytanie.
– Odpuść sobie, Elouise. Ona ci nie
uwierzy.
– O, dzięki – mama wzięła herbatę i
poszła z nią do salonu.
– Nie! – krzyknął Harry.
– Co? – mama prychnęłam odwracając się –
Przepraszam, myślałam, że zaparzyłaś ją dla mnie. Jezu...
– Mamo! To był on. To on powiedział,
żebyś tego nie robiła! Usłyszałaś go!
– Elouise R Lumiere, jeżeli nie
przestaniesz z tymi opowieściami o duchach w trybie natychmiastowym możesz
zapomnieć o świętowaniu twoich urodzin w przyszłym tygodniu – powiedziała
rygorystycznie – Marsz do pokoju. Już.
– Jasne – fuknęłam i gdy weszłam do
pokoju zatrzasnęłam za sobą drzwi.
– Przerażam cię? – jego głos wydobył się
z kąta naprzeciwko mnie. Spojrzałam przez balkon zadając sobie w myślach to
samo pytanie.
– Strach nie może ci nic zrobić chyba, że
mu na to pozwolisz – powiedziałam cicho cytując upartą kobietę, która została
na parterze. – Czego tak naprawdę chcesz?
– Poczytaj ze swoich fusów, Elouise. No i
posprzątaj swój bałagan.
Sól została zdmuchnięta w moim kierunku.
Opadłam na drzwi i zjechałam po ich wierzchu ku dołowi, gdzie pozostały
resztki soli, które powinny trzymać go z daleka. Naumyślnie uderzyłam głową o
drzwi.
Gdy podniosłam wzrok jego już nie było.
Poczułam przyjemne uczucie, jak gdyby ktoś mnie powitał.
Zdecydowałam, chwyciłam kubek z herbatą i
wypiłam ją najszybciej jak mogłam, zostawiając na spodzie resztkę cieczy.
Następnie zaczęłam się przyglądać fusom spod różnych kątów.
– Wyjście* – to właśnie powiedziały fusy.
*tłumacz. wyjście z sytuacji
►▫◄
Buuuuu! Jak tam kochani po rozdziale? Ja zawsze mam ciarki i gęsią skórkę, kiedy sobie to wyobrażam, a wy? :) Teraz byle do next rozdziału, coraz ciekawiej... <3 Mam nadzieję, że będzie więcej komentarzy i was!
- Szanella
Uwielbiam, chociaż to mnie przeraża 😆
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHarry jako duch awww ;3 tak w ogóle to ciekawe co się mu stało, że jest duchem ;) anyway rozdział świetny, trzymający w napięciu do końca !
OdpowiedzUsuńczekam na nexta xx
@sluumberr
ljkbhdiwehfiouw
OdpowiedzUsuńto tak przerażająco fajne *.*
Awww...to przerażające!! O.o
OdpowiedzUsuńKocham to fanfiction <3<3
Czekam na next ;-) xoxo.
Uwielbiam <3 aż mam dreszcze :p
OdpowiedzUsuńmożesz mnie informować o nowych rozdziałach?
OdpowiedzUsuń@luuvmyshakira
<3
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJak nazywa się ta piosenka w tle?, a tak poza tym to super rozdział!!!
OdpowiedzUsuńktóra dokładnie, numerek? :)
UsuńPierwsza
UsuńSuper rozdział!
OdpowiedzUsuńBoże, to jest świetne!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie przerażające ff itp
Koocham
Rozdział mega
Czekam na następny piątek :D
@lvlypayxxn
Kocham twojego bloga!!! I nie mogę się doczekać na next!
OdpowiedzUsuńooo kurwa rozdzial zajebisty czekam na nn
OdpowiedzUsuńo kurde...
OdpowiedzUsuńjeszcze nie czytałam takiego ff gdzie Harry jest duchem. Właśnie znalazłam go i przeczytałam wszystkie rozdziały. Na pewno tu zostanę i będę czytać :)
Czy możesz mnie informować o nowych rozdziałach?
@NiamsLov
Uwielbiam ♥ ♥ Robi się coraz ciekawiej
OdpowiedzUsuńsuper;)
OdpowiedzUsuńjeezu *zgon* nie mogę doczekać się dalszych rozdziałów
OdpowiedzUsuńZajebisty fhfdhhhg
OdpowiedzUsuńTo było obrzydliwe jak wbiła te paznokcie w drzwi aż do krwi, brrr aż ciary miałam
To było straszne... :o
OdpowiedzUsuńCzy tylko ja tak się bałam???
Niesamowity <33
OdpowiedzUsuńKocham ten blog
OdpowiedzUsuńWspanialy*,* ~Mariolo
OdpowiedzUsuńno dobra, mimo, że Harry mnie trochę przeraża to takiego zniosłabym w swoim domu. :D nie mogę doczekać się następnego rozdziału!! ^^ <3
OdpowiedzUsuń+ zapraszam na pierwsze tłumaczenie ciekawego, intrygującego i przerażającego fanfiction "STALKED". :D
Świetne, świetne, świetne <3
OdpowiedzUsuńW końcu jakieś fanfiction w moim kilmacie <3
O wiele wiele wiele wieeele... lepsze od takich w którym dziewczyna potyka się, pomaga jej wstac ktoś z 1D, bierze od niej numer, randka, numerek i forever together xD Kc za tłumaczenie *^*
ehh i co gdzie kolejny? -_- nie ma to jak pisac, ze bedzie w piatek i go nie dodac :))
OdpowiedzUsuńprzepraszam miałam swoje powody. Właśnie dodałam.
Usuńczy te blog został zawieszony czy coś?
OdpowiedzUsuńbo rozdziału nie ma już ponad 2 miesiące...
trochę smutno bo mogłaś nam chociaż dać znać że nie będziesz teraz pisać :C